Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

17 - 28/06/2016

fot. Maciej Zakrzewski
Galeriafot. Maciej Zakrzewski

„Wasteland” to jedna z najważniejszych wypowiedzi teatralnych Lotte van den Berg. Spektakl, inspirowany powieścią „Hańba” J.M. Coetzeego, rozgrywa się w otwartej przestrzeni, w miejscu opuszczonym, zapomnianym przez ludzi. Punktem wyjścia projektu była sytuacja, w której ludzie przestają walczyć o własne życie, poddają się i biernie akceptacją to, co im się przydarza.

Przelatujący ptak, przejeżdżający pociąg czy wiatr w drzewach mogą znaczyć bardzo wiele, bo przykładasz do nich wagę. Tak samo jest z rozmową. „Wasteland” jest o strachu przed bezsensownym życiem, o spychanym głęboko, ale co jakiś czas wypływającym na wierzch poczuciu, że nasze życie nie ma znaczenia. Ten strach jest silniejszy niż słowa, które możemy znaleźć, by go opisać, łatwiej go przekazać w obrazach, w działaniu.
Lotte van den Berg o potrzebie komunikacji wśród poróżnionych obywateli. Porozumienie przez leżenie, Aneta Kyzioł, polityka.pl, 14.06.2016

Gdy sama próbowałam wykonać krok w tył i na chwilę uciec, okazywał się to niemożliwe. Obrazy, które wykreowała Lotte van den Berg mają zbyt dużą siłę, by dało się je zwyczajnie wymazać. Zagęszczają się, a my paradoksalnie uodporniamy się, przez co mimo narastającego niepokoju możemy przyswajać ich coraz więcej, by w końcu stać się gotowymi na finał, w którym „Wasteland” przekształci się w No man's land. Przeczucie nieuniknionej zagłady rodzi się znacznie wcześniej, tym razem ta przewidywalność nie zmniejsza siły rażenia spektaklu.
Agnieszka Dul, Pocztówka skądkolwiek, kultura.poznan.pl